Szukaj na tym blogu

sobota, 29 marca 2014

Bobrowe ostoje

Nie dalej, niż 3 km od mojego domu znajdują się bobrowe ostoje. 


27 kwietnia 2007 roku wybrałam się na spacer szlakiem rozlewisk, z nadzieją, że uda mi się zobaczyć bobry. Aktywne są nocą i o zmierzchu. Trudno więc je zauważyć w czasie dnia. Postanowiłam wobec tego ponownie wybrać się na wycieczkę, tym razem wczesnym rankiem.
Nastawiłam budzik na 5:30, ale już o zmierzchu, czyli ok. 4:00 dotarłam na Florydę, gdzie zastałam tam tłumy rybaków z zarzuconymi wędkami.












Bobry sprowadzono kilkanaście lat temu z jeziora Dźwiżaj (białostockie) i fantastycznie zaaklimatyzowały się w tutejszym środowisku. Przez kilkanaście lat bobry zamieszkiwały teren „Wyspy Sosnowej”, kilkanaście metrów przed zalewem. To, że się zaaklimatyzowały, świadczy o czystości środowiska przyrodniczego naszej okolicy.

Zbudowały dużą tamę, spiętrzyły wodę, wykopały nory w brzegach wyspy.

Wycięły wiele rosnących nad brzegiem wody dębów, buków i jesionów. W okolicach nor zgromadziły całe stosy wyciętych gałęzi, imitując gniazda żeremi. Zalanie wodą terenu spowodowało wyschnięcie kilkudziesięciu starych olch, które uschnięte musiano usunąć. W rozlewisku żyło kilkanaście sztuk bobrów. Jednak, gdy zaczynało brakować żeru, wyniosły się w górę strumienia rzeczki Jagody, gdzie założyły kilka nowych stanowisk.
Latem bobry żywią się głównie roślinami wodnymi i przybrzeżnymi, zimą odżywiają się łykiem drzew liściastych (najczęściej topoli, wierzby, osiki, buku, leszczyny), które zgromadziły w lecie. Drzewa stanowią jeden z budulców żeremi. Bobry, mając 2 pary siekaczy bez problemu ścinają drzewa w okolicach rzek. Starają się ścinać drzewo w ten sposób, aby przewróciło się ono w kierunku rzeki.
Na małych strumieniach i potokach wszystkie osobniki z rodziny wspólnie budują tamy, powodując spiętrzenia i podtopienie terenów łąkowych i leśnych. Tworzą się rozlewiska i małe, zabagnione jeziorka leśne.



Mój znajomy doskonale pamięta czasy, kiedy to z początkiem lat 90. sprowadzono bobry do Leżajska. Przywiezione w klatkach bobry, przez jakiś czas przetrzymywano w leśniczówce u Staszka Siuzdaka. Jako dziecko chodził tam z Rodzicami podziwiać te olbrzymie gryzonie. Nikt wówczas nie przypuszczał, że doskonale się zadomowią, a ich populacja wzrośnie do tysiąca sztuk i staną się ogromnym problemem dla mieszkańców Leżajska. 

Niestety, nie udało mi się ujrzeć bobrowej rodzinki, ale widziałam ślady ich działalności w postaci pni pięknie spiłowanych ząbkami. Ale świergot ptaków o świcie, pływające po rozlewiskach kaczki i piękna, budząca się do życia przyroda warta była porannej wyprawy.
Rozlewisko leśne najwyraźniej naszym bobrom nie wystarcza. Pokonały zalew Floryda i przeniosły się bliżej aglomeracji miejskiej. Atakują drzewka w ogrodach położonych wzdłuż rzeczki Jagoda. 
Trudno ich stamtąd przegonić, bowiem są pod częściową ochroną. Jest więc problem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...