Wybrałam się dzisiaj na spacer w poszukiwaniu wiosny. Cieplutko, słoneczko świeciło, łudziłam się, że skoro wiosną już pachnie to może i bociany już przyleciały.One najczęściej zwiastują wiosnę. Z zarośli dobiegał świergot ptaków, niestety, gniazda bocianie jeszcze świecą pustką. Nad brzegiem Sanu dużo starej zeszłorocznej roślinności, m. in. kolczurka klapowana (Echinocystis lobata) - niebezpieczne bardzo inwazyjne pnącze, które za pomocą wąsów czepnych płoży się i wspina po drzewach i krzewach, oplatając je. Pochodzi prawdopodobnie z Ameryki Północnej, zagraża rodzimej przyrodzie, ponieważ drzewo oplecione taką kolczurką po kilku, kilkunastu latach zamiera. Młode owoce są pokryte miękkimi kolcami z 4 brązowymi lub czarnymi nasionami, przypominającymi nieco nasiona dyni. Po zimie wyglądają atrakcyjniej ze względu na kolczaste torebki w kolorze kremowym o pięknym, ażurowym utkaniu.
Kolczurka widocznie jest mało wybredna, skoro pełno jej nad brzegiem Sanu.
Przy brzegu Sanu, miedzy suchymi zaroślami udało mi się dojrzeć rozkwitające bazie. Znaczy się wiosna tuż, tuż.
Przy ujściu rzeki Złotej do Sanu, w dzieciństwie pasłam tu krowy
Widok z Łuziny na Kuryłówkę.
Okazuje się, że przy ujściu rzeki Złotej do Sanu zagnieździły się bobry, o czym świadczą świeże ślady nadgryzionego konaru drzewa.
|
zeszłoroczna kolczurka klapowana (Echinocystis lobata) |
kolczaste torebki kolczurki klapowanej (Echinocystis lobata)