Szukaj na tym blogu

czwartek, 11 sierpnia 2022

Rozmnażanie róż z pędów

Od zawsze marzył mi się różany ogród na mojej działce. Kilkanaście lat temu miałam na działce sporą kolekcję róż, z nieznanego mi powodu moje róże zniknęły. Być może były na tyle piękne, że zmieniły właściciela.

W zeszłym roku kupiłam kilka sadzonek róż, ale niestety, korzenie były widocznie zbyt wysuszone i ani jedna z nich się nie przyjęła. 

Pokusiłam się więc o próbę rozmnożenia ciekawych okazów róż z półzdrewniałych pędów zawierających co najmniej dwa oczka.

Bardzo mnie ucieszyła pierwsza róża krzaczasta, w moim ulubionym koralowym kolorze. Kilka takich krzaczastych, wyhodowanych z kawałka pędu już rośnie, ale jeszcze nie kwitną.

Każdy kawałek pędu przycinałam ostrym nożem ogrodniczym, moczyłam w ukorzeniaczu i posadziłam do doniczek z piaskiem, najlepiej rzecznym. W ramach eksperymentu, niektóre sadziłam do doniczek z piaskiem, niektóre do doniczek z ziemią ogrodową, a niektóre bezpośrednio do ziemi. 



Każdą sadzonkę nakryłam plastikową butelką po napojach. Przez jakiś czas systematycznie spryskiwałam wodą, aby w butelce była wilgoć.

Po ok. 3 tygodniach wybierałam sadzonki, które zaczęły wypuszczać pączki i które już ukorzeniły się, przesadzałam je do doniczki z dobrą ziemią. Też przykrywałam butelkami.

Pierwsze eksperymentalne sadzonki zabrałam jesienią do domu. To był błąd. Powinnam była zostawić je na zimę i przysypać ziemią. W domu, owszem ładnie rosły, ale wysadzone na grządkę wiosną nie przyjęły się, niestety.

 

   

Na dzień dzisiejszy udało mi się wyhodować już 5 kwitnących krzewów róż. Dwie z nich jeszcze małe, a już kwitnące to róże rabatowe, posiadające na jednej łodyżce kilka czerwonych kwiatów. Dostałam je od pani z Krakowa. Urwała kilka pędów i doradziła wsadzić je bezpośrednio do ziemi. Tak zrobiłam. Przyjęły się bez kłopotu.

Kolejne dwa krzewy, domyślam się, że to róże pnące, bo mają wiotkie pędy. Zakwitły w kolorze intensywnego różu. Są piękne. Będę musiała je przesadzić w takie miejsce, żeby pięły się na drabinkę lub pergole.

***

W połowie sierpnia 2022 przywiozłam sobie z Krakowa kolejne pędy róż. Zerwałam je z okazałych 2-metrowych krzewów rosnących koło kościoła św. Ducha, w pobliżu Teatru Słowackiego. Mam nadzieję, że uda mi się powiększyć kolekcję o różowe, białe i herbaciane róże, tak ładne jak te krakowskie. 

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...